sobota, 8 sierpnia 2009

Witam po długiej przerwie.

Nie pisałam długo ponieważ byłam na obozie językowy. Zakodowałam ten obóz do tych 'jako takich' ze względu na ludzi jacy tam byli. Ogólnie nie było tak źle. Chociaż początek obozu był bardzo zły. Mieliśmy mało przerw. To po pierwsze. To drugie, było drętwo. A po trzecie, cisza nocne była już o 22!! Nie było czasu. Wszustko działo się szybko... Za szybko. Były dyskoteki. OK. Ale bez piosenek MJ. Więc nie były 'prawdziwymi' dyskotekami. Jedyną atrakcją dyskotek był DJ TOMEK (DJ Tomcio) Obozową tradycją było czekanie na niego przed jego ulubioną piosenką 'Szalona'. Wtedy tworzyliśmy koło a on tańczył. Nie można do końca nazwać tego tańcem. Były to niezidentyfikowane ruchy. DJ-T wyglądał jak prawdziwy...Hmmm. Był wysoki, straszne przymulony i miał tego pierwszego 'uwodzicielskiego wąsa' . Hahaha. Urozmaiceniem obozu były cozienne konkursy. Na tym turnusie motywem przewodnim było podróżowanie i podróżnicy. Nie było to takie fajne...Trzeba było stwożyć 'Wirtualne Biuro Podróży'. Patronem miał być jakiś podróżnik. My dostaliśmy Żaka Gusto (nie wiem jak to się pisze). Jednym z zadań było wymyślenie piosenki związanej z podróżnikiem i biurem podróży. Do dziś pamiętam tą piosenkę. Myślę, że jutro ją zaprezentuje. Do Zobaczonka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz